piątek, 12 lipca 2013

Krzysztof Romański „Wszystkie żagle prowadzą do Gdyni”

Istnieją trzy ideały piękna: kobieta w tańcu, rumak w galopie i fregata pod pełnymi żaglami (Honore de Balzac)


Fotograf powinien oglądać dużo zdjęć. Jest to jeden z elementów doskonalących warsztat. Też to robię, ale raczej stronię od albumów fotograficznych. Trudno powiedzieć dlaczego. Może ze względu na mnogość (wbrew pozorom) takich wydawnictw, może ze względu na cenę, a może ze względu na miałkość większości tego typu pozycji? Czasami jednak zdarza się, że trafiają do mnie tego typu publikacje. Z jakością bywa różnie. Coraz częściej mam wrażenie, że autorzy zdjęć zawartych w takich wydawnictwach albo mają dużo pieniędzy, albo znaleźli odpowiedniego sponsora (wydanie albumu nie należy do tanich przedsięwzięć), albo mają jakieś znajomości. Taki, ujmijmy to umownie, „nurt wspomagania”. Fotografie, jakie zobaczymy, w dużej mierze nie zachwycają (są wręcz przeciętne).

Przy pierwszym, pobieżnym zaznajomieniu się z albumem Wszystkie żagle prowadzą do Gdyni można dojść do błędnego wniosku, że pozycja zalicza się do wspomnianego wyżej trendu. Szczególnie, że autor jest związany zawodowo z Urzędem Miasta Gdyni. Jednak po bliższym poznaniu i poświęceniu odrobiny czasu na lekturę tekstu, towarzyszącego fotografiom, wyłania się zupełnie inny obraz. Obraz, który był już zauważalny w pierwszym albumie autorstwa Krzysztofa Romańskiego Gdynia - słoneczne miasto pod żaglami (wydanie 2010, przedstawiał zlot żaglowców The Tall Ships’ Races 2009). Obraz, który można zamknąć słowami: „duch żeglarstwa”.

Wszystkie żagle prowadzą do Gdyni to fotoreportaż (ponad 100 zdjęć) ze zlotu The Culture 2011 Tall Ships Regatta, który odbył się we wrześniu 2011 w Gdyni. Fotografie pokazują imprezę przez pryzmat jej najważniejszych momentów. Opowieść zaczyna się od chwili, kiedy pierwsze żaglowce wpływały do Gdyni. Powspominamy też paradę załóg i „las masztów” w porcie. Zobaczymy zdjęcia reportażowe przemieszane z krajobrazowymi oraz takimi, które można uznać za artystyczne (np. żaglowce o wschodzie słońca). Opowieść zakończy się paradą wszystkich jednostek pod pełnymi żaglami na morzu. Nie wszystkie zamieszczone w albumie fotografie są doskonałe pod względem kompozycyjnym, ale niosą ze sobą niepowtarzalny żeglarski klimat regat. Wrześniowe słońce też miało swój udział.

Obowiązki zawodowe autora pomogły w pewien sposób w uzyskaniu ciekawych fotografii (nie wszyscy chętni fotograficy mieli możliwość uczestniczenia w przedstawianym wydarzeniu z pokładu jednostki pływającej). Nie jest to jednak warunek konieczny do uzyskania interesujących zdjęć. Jak sam autor przyznał, w trakcie „wodowania” albumu fotograf jest jak myśliwy. Musi trafić w odpowiedni moment i oddać celny strzał. W publikacji mamy wiele takich „upolowanych” kadrów. Trzeba przyznać, że Krzysztof Romański jest dobrym „myśliwym”. Do tego dobrym obserwatorem.

Niestety jest w książce kilka niedociągnięć w postaci nieostrych fotografii. Szczególnie jedno (ze strony 71) mocno zwraca uwagę swoją niedoskonałością. Nie wygląda to dobrze, a nie sądzę, by był to zamiar autora. Redaktor wybierający fotografie nie popisał się (chyba, że to błąd drukarni).


Grzegorz Cezary Skwarliński © 2012
(artykuł pochodzi z portalu Wywrota.pl)


Krzysztof Romański
Wszystkie żagle prowadzą do Gdyni
album fotograficzny
Oficyna Wydawnicza High Limit, Gdynia 2012
str.72, oprawa twarda



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz