wtorek, 27 sierpnia 2013

Wystawa "Wejherowo... z innej perspektywy"

Położenie Wejherowa blisko dużej aglomeracji (dobrze skomunikowane) nie sprzyja intensywnemu rozwojowi kultury. Miasto niestety coraz bardziej spełnia rolę sypialni większego sąsiada.



Dla sporej grupy społeczeństwa słowo prowincja ma wydźwięk pejoratywny. Kojarzy się często z zaściankowością i pustynią kulturalną. Jest to typowe generalizowanie, które z prawdą ma niewiele wspólnego. Oczywiście prowincja prowincji nierówna. Jednak wbrew wszelkim pozorom wiele interesujących wydarzeń kulturalnych ma na niej miejsce.

Wejherowo to średniej wielkości miasto (ok. 50 tys. mieszkańców) położone niedaleko Trójmiasta. W pewnych kręgach uważane jest za stolicę Kaszub, choć według mnie jest to raczej „chwyt marketingowy” niż rzeczywistość. Położenie blisko dużej aglomeracji (dobrze skomunikowane) nie sprzyja intensywnemu rozwojowi kultury. Miasto niestety coraz bardziej spełnia rolę sypialni większego sąsiada. Jest wprawdzie w Wejherowie Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko Pomorskiej, ale do niedawna była to jedyna w miarę atrakcyjna placówka z możliwościami wystawienniczymi. Sytuacja diametralnie zmieniła się w maju 2013, kiedy to oddano do użytku dość pokaźny gmach szumnie nazwany Filharmonią Kaszubską (oficjalnie siedziba Wejherowskiego Centrum Kultury). Budynek wzbudza wiele kontrowersji (według wielu opinii jest za duży jak na wielkość i możliwości miasta). Jedno jest jednak pewne, Wejherowo zyskało ciekawe przestrzennie miejsce do organizacji wielu imprez kulturalnych. Jedną z nich jest wystawa fotograficzna pn. Wejherowo... z innej perspektywy zaprezentowana w obszernym foyer budynku.


Z racji mojej długoletniej pasji fotograficznej nie omieszkałem zapoznać się z ekspozycją. Szczególnie, że mieszkam dość blisko. Na wystawę składa się kilkadziesiąt czarno-białych fotografii przedstawiających współczesne Wejherowo. I nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt, że wszystkie prezentowane prace są panoramami 180 stopni. Przed zwiedzającymi otwiera się więc zupełnie inna perspektywa postrzegania. Wiem z autopsji jak pracochłonne jest wykonywanie fotograficznych panoram, więc wysiłek autora jest tym bardziej godny szacunku.

Byłem mile zaskoczony dość dużą liczbą osób przybyłych na otwarcie wystawy. Mając w pamięci doświadczenia z podobnych imprez w Muzeum Miasta Gdyni (gdzie pracowałem w przeszłości), nie liczyłem na taką frekwencję. Podczas wernisażu nasunęła mi się jednak niezbyt wesoła refleksja. Fotografia jest bardzo popularna, a osób zajmujących się nią ciągle przybywa. Wśród tego grona znajdzie się niejeden oryginalny twórca, ale bez znajomości, sponsorów czy wsparcia finansowego nie zostanie dostrzeżony. Patrząc na dorobek wystawienniczy autora trzeba uznać, że to debiutant. Debiutant, któremu udało się „wypłynąć” na nieco szersze wody.


relacjonował i fotografował
Grzegorz Cezary Skwarliński
(artykuł pochodzi z portalu Wywrota.pl)



piątek, 16 sierpnia 2013

Anna Szyszkowska-Butryn "Jak szybko opanować język obcy"

Intrygujący tytuł książki wzbudził we mnie zainteresowanie. Głównie z powodu moich doświadczeń z nauką jakiegokolwiek języka obcego. Ponieważ moje zaangażowanie we wspomnianą naukę można określić mianem „słomiany zapał”, nie omieszkałem sięgnąć po wymienioną pozycję. 
  

Przy pierwszym, pobieżnym przeglądaniu poradnik zatytułowany Jak szybko opanować język obcy wydał mi się taki jak inne tego typu publikacje. Dobra, przejrzysta pozycja. Bez szczególnych zaskoczeń, bez szczególnych rozczarowań. Moją uwagę zwróciły jedynie piktogramy zamieszczane przy każdej prezentowanej metodzie. Jednak przy bliższym poznaniu zostałem mile zaskoczony.
Zgodnie z dobrym zwyczajem na samym początku poradnika następuje wyjaśnienie symboli zastosowanych w wydawnictwie. Zanim jednak przejdziemy do zaznajomienia się z poradami czeka nas... test na inteligencję. Wbrew pozorom nie mierzy on ilorazu IQ. Na podstawie serii pytań można określić, jaka inteligencja jest w nas dominująca (matematyczno-logiczna, językowa, wzrokowa, praktyczna, muzyczno-rytmiczna, przyrodnicza, intrapersonalna, kinestetyczna, społeczna, duchowa). Ustalone przy pomocy testu dominanty mają wskazywać, jakiego rodzaju techniki uczenia się będą najskuteczniejsze w konkretnym przypadku. Dodatkowym elementem jest określenie (tylko z grubsza) osobistego kanału percepcji świata (wzrokowiec, słuchowiec, dotykowiec, kinestetyk). Oczywiście nie mogło zabraknąć wskazówek o tym, jak się motywować i stosować techniki organizacyjne. Lektura tej części książki jest niezbędna do zrozumienia (i zastosowania) dalej zawartych metod, wskazówek i porad.

Wspomniane wcześniej piktogramy ułatwiają zorientowanie się, czy dana metoda pasuje do ustalonego wcześniej profilu (inteligencja + kanał). Konstrukcja rozdziałów jest typowa dla poradników (opis metody, przykłady, podsumowanie). Na końcu zamieszczono szablony ułatwiające wykorzystywanie opisywanych metod. I na tym można by było zakończyć.
Wśród prezentowanych porad i metod znajduje się jednak ciekawy fragment, który można zastosować w... pisaniu tekstów (i to nie tylko w języku obcym). O co chodzi? W rozdziale Techniki rozwijające umiejętność pisania opisano tzw. fox index. Wskaźnik ten został wprowadzony do użycia przez prof. Roberta Gunninga w 1952. Może mieć zastosowanie do każdego tekstu. W prosty sposób można go obliczyć, a wynik ma wskazywać na przejrzystość (trudność) tekstu (np. tekst o wskaźniku 14-16 zrozumie student, dzieła Szekspira mają wskaźnik 6, Wall Street Journal - 11).

Co można powiedzieć tytułem zakończenia? Trzeba brać się do nauki (o ile czas pozwoli).

Grzegorz Cezary Skwarliński ©
(artykuł pochodzi z portalu Wywrota.pl

Anna Szyszkowska-Butryn
Jak szybko opanować język obcy
Wyd.: Edgard, Warszawa 2011
Seria: Samo Sedno
str. 272