niedziela, 17 lutego 2013

Wojciech Nowicki „Dno Oka”

„Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić, aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." 

Don McCullin 
 

Nie zajmowałem się jak dotąd pisaniem recenzji książek. Skupiałem się na muzyce i pisaniu o niej. Wprawdzie kiedyś spróbowałem sklecić minirecenzję pewnej pozycji z kręgu literatury fantastycznej, ale ostatecznie porzuciłem zamiar. Przyznaję, że do wyrażenia opinii skłoniła mnie nie tylko zachęta redaktora prowadzącego. Tematyka książki miała także swój (i to niemały) udział. Nie jestem zawodowym fotografem i raczej nie będę. Nie jestem też zwolennikiem perfekcyjnej doskonałości w fotografii. Kiedy autor skupia się na technice, mam wtedy uczucie, że gdzieś ucieka mu to „coś”. Pisanie o takiej fotografii z pewnością nie byłoby zbyt interesujące. Wojciech Nowicki, autor Dna oka pisze o fotografii (o konkretnych fotografiach) zupełnie inaczej. Autor zaprezentował i opisał część zdjęć ze swoich zbiorów. Na pierwszy rzut oka niby nic wielkiego. Niektórych czytelników może nawet znudzić opisywanie poszczególnych obiektów.

W książce znajdziemy zdjęcia z ubiegłych wieków, fotografie całkowicie różne pod względem wykonania (w sepii, czarno-białe, autochromy) jak i tematyki. Zdjęcia wadliwe, pozowane, uszkodzone, dokumentalne. Do każdego obszerny esej, przywołujący kontekst historyczny, przedstawiający mniej lub bardziej domniemane motywy fotografujących i fotografowanych. Pan Wojciech rozumie, jak te zdjęcia działają i z czego są zrobione, i dopiero na tym fundamencie buduje całą opowieść. Wyłapuje szczegóły, które nie zawsze uda się zauważyć przy pierwszym kontakcie z daną fotografią. Stawia pytania i udziela odpowiedzi. Często zaskakujących. Do tego żongluje nazwiskami i opiniami nie tylko znanych mistrzów fotografii także tych już nieco zapomnianych. Takie podejście nie jest częste.

Czytam te przemyślenia i zachodzę w głowę jak autorowi udało się mnie wciągnąć w opisywane światy? Wydaje mi się, że uczę się patrzeć tak, jak autor. Jednak to on uczy mnie, daje mi wskazówki. Potem już sam widzę, sam wiem, sam odczuwam. Mówi się, że fotografia powinna bronić się sama. Po lekturze Dna oka nie jest to takie oczywiste, jakby mogło się wydawać.

Grzegorz Cezary Skwarliński © 2010
(artykuł pierwotnie ukazał się na portalu Wywrota.pl)

Wojciech Nowicki
Dno oka
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010. 
Okładka miękka, 184 str.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz