„Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie
czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić, aby
ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali."
Don McCullin
Nie
zajmowałem się jak dotąd pisaniem recenzji książek. Skupiałem się na
muzyce i pisaniu o niej. Wprawdzie kiedyś spróbowałem sklecić
minirecenzję pewnej pozycji z kręgu literatury fantastycznej, ale
ostatecznie porzuciłem zamiar. Przyznaję, że do wyrażenia opinii
skłoniła mnie nie tylko zachęta redaktora prowadzącego. Tematyka książki
miała także swój (i to niemały) udział. Nie jestem zawodowym fotografem
i raczej nie będę. Nie jestem też zwolennikiem perfekcyjnej
doskonałości w fotografii. Kiedy autor skupia się na technice, mam wtedy
uczucie, że gdzieś ucieka mu to „coś”. Pisanie o takiej fotografii z
pewnością nie byłoby zbyt interesujące. Wojciech Nowicki, autor Dna
oka pisze o fotografii (o konkretnych fotografiach) zupełnie inaczej.
Autor zaprezentował i opisał część zdjęć ze swoich zbiorów. Na pierwszy
rzut oka niby nic wielkiego. Niektórych czytelników może nawet znudzić
opisywanie poszczególnych obiektów.
W książce znajdziemy zdjęcia z ubiegłych wieków,
fotografie całkowicie różne pod względem wykonania (w sepii,
czarno-białe, autochromy) jak i tematyki. Zdjęcia wadliwe, pozowane,
uszkodzone, dokumentalne. Do każdego obszerny esej, przywołujący
kontekst historyczny, przedstawiający mniej lub bardziej domniemane
motywy fotografujących i fotografowanych. Pan Wojciech rozumie, jak te
zdjęcia działają i z czego są zrobione, i dopiero na tym fundamencie
buduje całą opowieść. Wyłapuje szczegóły, które nie zawsze uda się
zauważyć przy pierwszym kontakcie z daną fotografią. Stawia pytania i
udziela odpowiedzi. Często zaskakujących. Do tego żongluje nazwiskami i
opiniami nie tylko znanych mistrzów fotografii także tych już nieco
zapomnianych. Takie podejście nie jest częste.
Czytam te przemyślenia i zachodzę w głowę jak
autorowi udało się mnie wciągnąć w opisywane światy? Wydaje mi się, że
uczę się patrzeć tak, jak autor. Jednak to on uczy mnie, daje mi
wskazówki. Potem już sam widzę, sam wiem, sam odczuwam. Mówi się, że
fotografia powinna bronić się sama. Po lekturze Dna oka nie jest to
takie oczywiste, jakby mogło się wydawać.
Grzegorz Cezary Skwarliński © 2010
(artykuł pierwotnie ukazał się na portalu Wywrota.pl)
Wojciech Nowicki
Dno oka
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010.
Okładka miękka, 184 str.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz