Człowiek to istota społeczna. Eagleton uświadamia czytelnikom, że nie tylko. To przede wszystkim istota polityczna.
Koniec teorii, intrygujący tytuł. Tylko o jaką teorię chodzi? Eagleton
próbuje przybliżyć czytelnikom problematykę, która wywołuje emocje w
dość wąskim gronie specjalistów. Na kanwie dyskusji o teorii kultury
(czy nastąpił koniec tej teorii, czy też nie), jaka toczy się w
światowych kręgach intelektualnych, autor przedstawia swój
kontrowersyjny punkt widzenia. Choć esej z założenia ma traktować o
teorii kultury, tematyka jaką porusza jest o wiele szersza. Eagleton nie
zajmuje się tylko i wyłącznie wspomnianą teorią (i jacy powinni być
teoretycy kultury), ale też przedstawia czym kierują się postmoderniści,
konserwatyści, liberałowie, itp. w „tłumaczeniu” otoczenia. Jak
postrzegają świat i czy ich wyobrażenie przypadkiem nie jest
ograniczone, a być może nawet błędne.
Swoją
argumentację rozwija poprzez rozprawianie się ze skrótami myślowymi,
jakimi jesteśmy karmieni przez wszelkiego rodzaju władze. Eagleton pisze
między innymi o manipulacji dotykającej nas wszystkich - odpowiednio
podane informacje mają zamykać dyskusję na dany temat zanim ta w ogóle
się rozpocznie (np. terroryści islamscy są „be” i basta, a już nie
wspomina się dlaczego posunęli się do aktów przemocy, co ich skłania do
takich działań, dlaczego nienawidzą świat zachodni, a w szczególności
USA).
Dochodzą
do tego obszerne dygresje m.in. na temat myśli arystotelejskiej czy też
socjalizmu - zdaniem Lenina przyczyny wybuchu niektórych rewolucji
prowadzą często do ich ostatecznej klęski (między innymi dlatego nie
udało się zbudować socjalizmu w warunkach gospodarczego niedorozwoju).
Poboczne tematy z pozoru nie mają nic wspólnego z myślą przewodnią
książki. Tylko z pozoru. Wszystko jednak „kręci się” wokół kultury
(odmienności kultur). W tym „tyglu” jest osadzony ludzki byt. Większość z
nas wie (choć nie dopuszcza tej myśli do świadomości), że człowiek to
zwierzę, zwierzę społeczne, ale i polityczne (oprócz podstawowych
potrzeb „zwierzęcych” ma też potrzeby, których zwierzęta nie mają).
Jednakże zdefiniowanie własnego „ja” bez udziału innych członków
społeczeństwa jest niemożliwe. Uwięzieni w języku (nikt by nas nie
zrozumiał, gdybyśmy wymyślili swój własny) i w ograniczonych zmysłach
posiadamy ułomne postrzeganie. Skoro sami z siebie nie zdefiniujemy
swojego „ja”, także nie zdefiniujemy kultury bez uczestnictwa w niej.
Lubię
książki opisujące rzeczywistość z innych punktów widzenia niż te
„poprawne”. Lektura takich pozycji często okazuje się trudna ze względu
na nagromadzenie specjalistycznych, naukowych określeń. Koniec teorii
należy do tej grupy. Być może ponowna lektura stanie się niezbędna.
Posłowie tłumacza pozwala lepiej zrozumieć niektóre wywody autora.
Przebrnięcie przez esej może jednak okazać się satysfakcjonujące, nie
mówiąc o zmianie poglądów na to co nas otacza.
Mimo swego rodzaju elitarności Koniec teorii
to książka nie tylko dla zainteresowanych kulturą/kulturami i
wzajemnymi powiązaniami między nimi. To także pozycja dla kogoś, kto
chce się rozwijać i kształtować swoje własne niezależne myślenie budując
odporność na coraz bardziej nachalną mainstream'ową papkę informacyjną.
Dla studentów kulturoznawstwa powinna to być moim zdaniem pozycja
obowiązkowa.
Grzegorz Cezary Skwarliński © 2012
Terry Eagleton
Koniec teorii
Seria Idee, t. 31, str. 240
Seria Idee, t. 31, str. 240
Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Warszawa 2012
Warszawa 2012